Opinie pacjentów

Pani Joanna z Warszawy

"Po ostatnim urazie w czerwcu ub. r. zaczęłam zaraz po zdjęciu gipsu rehabilitację i z krótkimi przerwami kontynuowałam ją do początku marca tego roku (pole magnetyczne, krioterapia, kinezyterapia czyli ćwiczenia, masaże, jonoforeza i laser). Nie było widocznej poprawy..."

Po ostatnim urazie w czerwcu ub. r. zaczęłam zaraz po zdjęciu gipsu rehabilitację i z krótkimi przerwami kontynuowałam ją do początku marca tego roku (pole magnetyczne, krioterapia, kinezyterapia czyli ćwiczenia, masaże, jonoforeza i laser). Nie było de facto widocznej poprawy. Miałam problemy ze wstawaniem, chodzeniem, z utrzymaniem równowagi, zwłaszcza przy przenoszeniu ciężaru na chorą nogę. Następnie poddałam się terapii PST. Już pod koniec leczenia przyszły pierwsze efekty. W chwili obecnej mogę chodzić bez dolegliwości bólowych. Postęp jest obecnie na tyle odczuwalny, że w porozumieniu z lekarzem zrezygnowałam z artroskopii, na którą mnie wcześniej kierowano. Pocieszające jest, że lekarz nie widzi obecnie przeciwwskazań np. do rekreacyjnej jazdy na rowerze i nawet do dłuższych spacerów. A już obawiałam się, że ze sportów na świeżym powietrzu zostanie mi tylko pływanie.



Marek 43 lata z Częstochowy

"Przez całe życie aktywnie uprawiam sport - gram w piłkę nożną, jeżdżę na rowerze, a od 4 klasy szkoły podstawowej uprawiam amatorsko także piłkę siatkową występując w ligach amatorskich w Częstochowie..."

W kwietniu 2009 roku podczas gry w piłkę nożną złamałem kość strzałkową w okolicy stawu skokowego. Po sześciu tygodniach  trzymania nogi w gipsie i po konsultacji lekarskiej okazało się że zrost kości jest zerowy co potwierdziło RTG i tomografia. Dodatkowo stwierdzono zerwanie więzozrostu.. Dalsze wskazanie lekarskie brzmiało – operacja, mająca na celu zespolenie kości śrubami i naprawa więzozrostu. Przypadkowo przejeżdżając obok centrum PST skonsultowałem się z lekarzem i odkładając decyzję o operacji skorzystałem z serii zabiegów terapią PST.
Po sześciu tygodniach od wykonania zabiegów ( tyle samo miał trwać okres rekonwalescencji po operacji)stan mojej nogi był na tyle dobry, że lekarze z którymi konsultowałem się wszyscy stwierdzili iż operacja już jest zbędna i mogę normalnie funkcjonować. Od połowy września zacząłem powtórnie trenować siatkówkę i od października gram w lidze amatorskiej. Będąc już całkiem przekonany do terapii PST w listopadzie poddałem się zabiegom na przeciążone (przez wiele lat grania w siatkówkę 3-4 razy w tygodniu) oba kolana. Po dwóch miesiącach od zakończenia zabiegów ból w kolanach, który  szczególnie nasilał się po intensywnych treningach ustąpił. Oczywiście zgodnie z zaleceniami lekarzy ze względu na naderwany więzozrost w stawie skokowym trenuję w stabilizatorze, ale na co dzień nie odczuwam  żadnego bólu czy dyskomfortu w stopie czy kolanach.



Pani Ewa z Tychów

"W wieku 35 lat, jeżdząc na nartach przewróciłam się i zaczął mnie bardzo boleć bark. Nie mogłam podnieść ręki, gdyż ból momentami był nie do zniesienia. Okazało się, że przyczyną bólu nie był sam upadek, ale niewyleczona kontuzja z dzieciństwa. Szukałam pomocy u wielu lekarzy w całej Polsce. Jedni przepisywali coraz to nowe leki, inni kierowali na rehabilitację, masaże. Skutek ten sam - chwilowa ulga..."

Po krótkim czasie ból wracał. Poprzez silną bolesność barku musiałam zrezygnować z wykonywania wielu czynności. Stan się pogarszał, a bolący bark przypominal o sobie coraz częściej. Straciłam już nadzieję na to, że będę kiedyś normalnie funkcjonować... Pewnego dnia dzieci przyniosły mi urządzenie PST. Z wielką nieufnością rozpoczęłam terapię. Podczas wykonywania zabiegów doznawałam dziwnych odczuć-mrowienia, drętwienia, nawet bólu. Nie przerwałam jednak terapii, ponieważ nie miałam nic do stracenia, żadnej alternatywy. Po kilku zabiegach ból barku zdecydowanie się zmniejszył. Zaczęłam powoli wykorzystwać rękę w codziennych czynnościach. Na koniec terapii mogłam zrobic to co nie udało mi się przez ostatnie 15 lat - podnieść rękę wysoko, wygiąć ją do tyłu - nie odczuwając bólu! Obecnie mogę śmiało wykonywać wszelkie czynności. Po prostu zapomnialam o tym, że mam bark. PST uwolniło mnie od bólu i lekarstw oraz w niesamowitym stopni wpłynęło na poprawę jakości mojego życia. Teraz mogę całkowicie oddać się ukochanej wnuczce.



Pani Lysiane Schmitz - żona właściciela firmy

"W wieku 45 lat, zaczęłam stopniowo odczuwać ból pleców, który dość szybko zaostrzył się powodując, że prawie nie mogłam chodzić. Szukałam pomocy u wielu specjalistów we Francji jak również w Stanach Zjednoczonych.  Zdiagnozowano u mnie zapalenie stawu, ale poza interwencją chirurgiczną, nie zaproponowano mi  żadnego skutecznego leczenia. Ostatecznie, jedynie środki przeciwbólowe pozwalały mi normalnie funkcjonować. Ponieważ jednak nie chciałam ich stale zażywać, nadal szukałam innego rozwiązania."

"Po dwóch latach bezowocnych poszukiwań, moja niemiecka znajoma poleciła mi terapię PST.  Wyjaśniła mi, że w ciągu dwunastu lat, w Niemczech otwarto 150 ośrodków leczenia terapią PST i że osiągnięto pozytywny rezultat leczenia u 80% pacjentów. Byłam bardzo zdziwiona, ponieważ nigdy nie słyszałam o tego typu terapii! Udałam się więc do Niemiec, bez jednak większych nadziei, aby spróbować tę terapię.  Po dziesięciu seansach, całkowicie bezbolesnych, trwających dwa tygodnie, nie odczułam żadnej poprawy: myślałam, że jestem w tych pechowych 20%, którym ta terapia nie pomogła.  Jednakże po kilku tygodniach, ze zdziwieniem zauważyłam, że ból stopniowo ustępuje? Tak, że po sześciu miesiącach był prawie nieodczuwalny? A po ośmiu miesiącach całkowicie zaniknął! To było niesamowite, po tylu latach cierpienia! Mogłam znów cieszyć się tak prostymi przyjemnościami jak spacery z moim mężem.  Od sześciu lat żyję nie odczuwając bólu, bez potrzeby zażywania leków.  Moje zadowolenie z terapii zachęciło w międzyczasie mojego męża, moją mamę i siostrę do skorzystania z niej, i dla nich również terapia ta okazała się skuteczna.
W 2006 roku, razem z mężem otworzyliśmy centrum PST w Balaruc-les Bains (znane miasto  termalne, w departamencie Herault w południowej Francji). W 2007 roku, zdecydowaliśmy się z mężem stworzyć Grupę President Medical, tak, aby pomóc jak największej rzeszy ludzi skorzystać z terapii PST.
Dzisiaj, ciągle jeszcze zbyt wiele ludzi niepotrzebnie cierpi na choroby, które można wyleczyć dzięki terapii PST. Mam nadzieję, że moja historia zachęci Was do skorzystania z PST.  PST zmieniło moje życie! Może również zmienić Wasze. I Waszych bliskich i przyjaciół."


Zalecenia PST

Artroza

Bóle stawów

Bóle kręgosłupa

Ból kolana

Fizjoterapia

Fizykoterapia

Rehabilitacja

Magnetoterapia

Kontakt

Piotr Witkowski

ul. Jagiellońska 67 / 71

42-200 Częstochowa

e-mail: biuro@pst-polska.pl

tel. 607 694 549

Mapa dojazdu